„Weź kilka kijków wierzbowych, suchych i foremnych, i natnij z nich patyczków długich na szerokość dłoni, czyli też czterech palców. Następnie połup te patyczki tak, jak się robi na podpałki i tak jak wiązkę podpałek zwiąż je ze sobą; przedtem jednak wyczyść je i zaostrz z obu końcy na kształt wrzeciona. Potem, już w wiązkach, zwiąż je w trzech miejscach, to znaczy pośrodku i na końcach, cienkim drutem miedzianym lub żelaznym. Weź następnie nowy garnek i włóż weń tyle wiązek, aby go napełnić. Przykryj pokrywą i zasmaruj dobrze gliną, żeby nic dymu nie wypuszczał.
Idź potem do piekarza wieczorem, gdy już roboty poniechał i wstaw ten garnek do pieca, zostawiając go tam aż do rana, i zobacz, czy twoje węgle są dobrze wypalone i czarne. Jeśli znajdujesz, że nie są dość wypalone, powinieneś wsunąć je z powrotem do pieca, aby się wypaliły.
A jak masz poznać, że są już dobre? Weź jeden węgielek i rysuj nim na papierze zwykłym lub barwionym albo na desce zagruntowanej. Jeśli zobaczysz, że węgiel pracuje dobrze, to wszystko w porządku: jeśliby był przepalony, to nie będzie się imał rysunku i połamie się na drobne kawałki.
Podam ci jeszcze inny sposób na robienie węgli. Weź glinianą patelnię, przykryj jak wyżej i postaw wieczorem na ogniu, pokrytym starannie popiołem, i idź spać. Rano będą wypalone. Podobnie wyrabiać możesz węgle duże i małe, jak ci się podoba, a lepszych węgli nie ma na świecie”.
(„Rzecz o malarstwie” włoskiego teoretyka malarstwa Cennino Cenniniego, ur. 1370 w Colle di Val d’Elsa, zm. 1440 we Florencji; pisownia oryginalna).