.

Wycior

Ten wycior jest cieńszy od tego, jakim się czyści kanał dymowy fajki. To tylko spleciony drut, ale można nim kupione albo wypalone samodzielnie kawałki węgla przygotować do rysowania.

Wierzbowe witki mają w środku rdzeń, który przed wypaleniem przypominał gąbkę, bo jego zadaniem było transportowanie wody. Po wypaleniu stał się szarym, drobnym i luźnym pyłem. Dlatego rdzeń jako pierwszy wypełni struktury podłoża, na którym ma potem rysować bardziej czarny węgiel, i nie da mu szansy na pokazanie jego czerni w całej okazałości. To tak jakby położyć na klawiaturze fortepianu książkę, która pozbawi muzyka możliwości korzystania z pełnej skali dźwięków.

Okazuje się, że ten niepozorny wycior oprócz funkcji preparowania węgla stał się dla mnie dostawcą nowego rodzaju pigmentu. „Pigment rdzeniowy” jest na dzień dobry ciemną szarością, niewymagającą już ucierania, bo wycior transportuje ze środka wierzbowej witki piękny, ciemnoszary, najdelikatniejszy puder. Najważniejsze, że te dwa rodzaje węgla zostały od siebie odseparowane. Teraz nie tylko jeden nie przeszkadza drugiemu, ale ja zyskuję jeszcze dodatkowy ton szarości.

utworzony post 57

Powiązany post

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

powrót do góry