.

W poprzednim życiu

W poprzednim życiu przez kilka lat miałem wykłady o fotografii kolekcjonerskiej na „Rynku sztuki i antyków” w Akademii Frycza Modrzewskiego w Krakowie. To były studia podyplomowe, a przyszli na nie ludzie w różnym wieku. Niektórzy działali już na rynku sztuki.

Był studentem, nazywał się Jeden, a na imię miał Człowiek. Kiedy dowiedział się, że porzucam fotografowanie na rzecz malowania, bardzo chciał przyjechać do mnie do pracowni. Okazało się, że ma własną galerię i dom aukcyjny. Chciał zobaczyć moje prace, zanim zacznę je gdziekolwiek pokazywać. Rozmowa przez telefon jakoś skręciła na filmy o sztuce. Zaczęliśmy polecać sobie nawzajem nasze ulubione produkcje. Był wśród nich dokument o niemieckim fałszerzu obrazów. Nie pamiętałem tytułu, a jedynie to, że bohater zajmował się konserwacją obrazów. Któregoś dnia po zakupie starego płótna na targu staroci postanowił, że zdejmie warstwę malarską i położy nową, którą postarzy i sprzeda obraz jako dzieło z epoki. Pyknęło. Gość wyspecjalizował się w podrabianiu prac artystów z wielkimi nazwiskami. Oszukał wielu kolekcjonerów, wiele domów aukcyjnych i muzeów. Jak wpadł? No dobra, nie będę spojlerował filmu. Zdradzę tylko, że facet opowiada w tym dokumencie o swoich fałszerskich metodach. Na koniec żegna się z rodziną i znajomymi, bo za kilka dni idzie do więzienia…

Po takim filmie łatwiej jest zrozumieć, dlaczego w kolekcjach na całym świecie jest kilka tysięcy obrazów olejnych Rembrandta, choć on namalował ich tylko około trzystu…

Ślad po Jednym Człowieku zaginął. Nie doszło do wizyty w pracowni. Kontakt się urwał. Potem usłyszałem, że nie zdążył się pożegnać z rodziną i znajomymi. Przyszli po niego o szóstej rano.

utworzony post 68

Powiązany post

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

powrót do góry